BLOG

Podział majątku wspólnego małżonków

Podział majątku po rozstaniu – kiedy udziały nie muszą być równe

Rozstania nigdy nie są łatwe – szczególnie gdy w grę wchodzą wspólne pieniądze, dom, samochody czy oszczędności. Wiele osób wychodzi z założenia, że podział majątku po rozwodzie czy rozpadzie związku nieformalnego powinien być po równo – pół na pół. Ale czy rzeczywiście prawo zawsze nakazuje sprawiedliwość mierzoną linijką?

Wspólność majątkowa – co to właściwie znaczy?

W małżeństwie z automatu (chyba że podpisano intercyzę) powstaje tzw. wspólność ustawowa. Oznacza to, że wszystko, co zostało nabyte w czasie trwania małżeństwa (z wyjątkami, np. spadki czy darowizny), jest wspólną własnością obojga małżonków – niezależnie od tego, kto faktycznie za to zapłacił.

Ale po rozwodzie ta wspólność ustaje i majątek trzeba jakoś podzielić.

Podział nie zawsze po równo

Choć najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest podział 50/50, prawo dopuszcza możliwość ustalenia nierównych udziałów. Sąd może orzec, że np. jedna ze stron zasługuje na większy udział – np. 60%, 70% albo nawet więcej.

Kiedy można żądać nierównego podziału?

Sąd weźmie pod uwagę kilka kluczowych czynników:

  • Stopień przyczynienia się do powstania majątku – jeśli jedna osoba zarabiała i utrzymywała rodzinę, a druga nie podejmowała pracy bez uzasadnionej przyczyny, sąd może uznać, że udziały nie powinny być równe.
  • Troska o dom i dzieci – ale uwaga! Opieka nad dziećmi i prowadzenie domu też jest uznawana za istotny wkład w budowanie majątku.
  • Postawy rażąco nieodpowiedzialne finansowo – np. uzależnienia, hazard, trwonienie wspólnych pieniędzy.

Ważne: To osoba, która żąda nierównego podziału, musi to udowodnić. Sąd sam z siebie nie zaproponuje takiego rozwiązania.

Przykład z życia – 70/30 dla żony

Wyobraźmy sobie sytuację: mąż przez 10 lat trwania małżeństwa nie pracował, nie dbał o dom, a większość wspólnego majątku pochodziła z pensji żony oraz spadku, który ona przeznaczyła na zakup wspólnego mieszkania. W dodatku mężczyzna zaciągał długi na hazard. W takim przypadku sąd może uznać, że sprawiedliwy będzie podział 70/30 – większy udział dla żony.

Co w przypadku konkubinatu?

W związkach nieformalnych nie obowiązuje wspólność majątkowa – każdy ma to, co kupił. Ale jeśli para wspólnie inwestowała, np. razem kupiła mieszkanie (choć formalnie należy do jednego z nich), sprawa się komplikuje. W takim przypadku można żądać zwrotu nakładów lub udowadniać, że istniała "wspólność faktyczna".

Podsumowanie – sprawiedliwość nie zawsze oznacza równość

Podział majątku to nie tylko kalkulacja, ile kto ma i ile komu się "należy". To także kwestia uczciwości, wkładu, postaw i zaangażowania. Choć sąd zawsze będzie dążył do sprawiedliwości, niekoniecznie oznacza to, że majątek zostanie przecięty nożyczkami w idealnym pół.